Nadmierne spożycie alkoholu powoduje umiarkowane i ciężkie objawy odstawienia. Wiąże się z czasową (oraz stałą) niezdolnością do wykonywania pracy. Uszkadzając mózg, w sposób trwały niszczy zdrowie i sposób zachowania. Choroba alkoholowa jest podstępna, może rozwijać się latami i wydawać się całkowicie niepozorna.
Przykładem może być branie prysznica po ciężkim dniu. Przecież nie zawsze mamy możliwość skorzystania z tej dogodności. Celebrowanie tej czynności, czy jakiejkolwiek innej, ułatwi później stawianie czoła wszelkim trudnościom, które napotykamy na swojej życiowej drodze. Szybciej wrócimy na pozytywne tory.
Alkoholizm to choroba przewlekła, która nie ujawnia się nagle. Można ją podzielić na cztery fazy. Jak większość przypadków medycznych – ma swój początek, który może nawet nie wzbudzać żadnych podejrzeń u osoby uzależnionej. Każde kolejne stadium to nasilanie się objawów i coraz więcej negatywnych skutków nadużywania
Psycholog powiedziała że są już grupy kontrolowanego picia, to prawda? Witaj Muszer Grupy kontrolowanego picia może i są - ale czy jest KONTROLA??? Ciekawe ilu z pijących ryzykownie potrafi trzymać picie w ryzach? Muszer, alkoholik ma to do siebie, że długo powątpiewa w swe uzależnienie.
Skutki picia alkoholu przez młodzież. Nastolatek to istota, która przechodzi okres dojrzewania obejmujący układ hormonalny, płciowy oraz ośrodkowy układ nerwowy. Picie alkoholu może zaburzyć ten proces i spowodować pewne deficyty poznawcze oraz zaburzenia zachowania w dorosłym życiu. Nadużywanie alkoholu oraz uzależnienie od
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Co do jednego nie ma wątpliwości – alkoholik nie podejmując leczenia, raczej nie ma szans na to, aby wyjść z nałogu samemu. Pomimo że historia zna przypadki osób, które z dnia na dzień zaprzestały pić i im się to udało, w praktyce jest to bardzo trudne do osiągnięcia. Alkoholizm to choroba, która wymaga leczenia Alkoholizm został zakwalifikowany do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10, dlatego – tak jak każda inna choroba – wymaga podjęcia odpowiedniego leczenia. Często w odniesieniu do alkoholizmu mówi się, że jest to choroba nieuleczalna i śmiertelna. Może ona dotknąć każdego bez wieku na wiek, płeć czy status społeczny. Granica pomiędzy piciem kontrolowanym a nałogowym jest bardzo cienka, a jej przerwanie może nastąpić niepostrzeżenie. To, co jest najbardziej charakterystyczne dla choroby alkoholowej to nieodparty przymus spożywania alkoholu (głód alkoholowy), który najczęściej odpowiedzialny jest za nawrót choroby. Im większego głodu doświadcza osoba uzależniona w konfrontacji z codziennymi sytuacjami, tym większe prawdopodobieństwo, że znowu zacznie pić. Czy można wyleczyć alkoholizm silną wolą? Zdecydowana większość alkoholików choć raz próbowała podejmować próby leczenia na własną rękę, ale niestety z marnym skutkiem. Największym problemem dla takiej osoby jest fakt przyznania się do swojego nałogu. Alkoholicy bardzo często porównują się do osób, które piją jeszcze więcej i ponoszą większe straty niż oni sami. Zdarza się jednak, że pod wpływem jakichś traumatycznych zdarzeń lub w wyniku nacisku ze strony bliskich przestają pić. Jednak wcześniej, czy później pojawia się wspomniane już zjawisko zwane głodem alkoholowym, a wówczas potrzeba sięgnięcia po alkohol okazuje się silniejsza. Alkoholizm to choroba przewlekla i nieuleczalna Alkoholizm nie jest chorobą, z której da się całkowicie wyleczyć. Nie oznacza to jednak, że alkoholika nie da się “podleczyć” i sprawić, że zaprzestanie nałogowego picia i będzie prowadzić normalne, szczęśliwe życie. Jest to możliwie dzięki podjęciu leczenia. W ten sposób można sprawić, że osoba chora po prostu nie będzie odczuwać skutków swojej choroby. Zawsze jednak istnieje ryzyko nawrotu. Alkoholik już zawsze będzie musiał się kontrolować, by się nie napić. Tu pomocne okazuje się regularne wsparcie ze strony psychoterapeutów. Jaki jest cel terapii? Abstynencja nie jest kwestią silnej woli czy samozaparcia. Wybór pić, czy nie pić wydaje się prosty, ale tylko z perspektywy osoby niepijącej. Całkiem inaczej jest w przypadku osoby uzależnionej. W tym wypadku, aby przestać pić, trzeba skorzystać z fachowej pomocy. Obecnie jedną z najskuteczniejszych form leczenia alkoholizmu jest terapia stacjonarna prowadzona w ośrodku leczenia uzależnień. Celem takiej terapii jest pokazanie choremu, na czym polega jego uzależnienie, jakie są fazy i mechanizmy tej choroby. Terapia uzależnienia zmierza do abstynencji. Bardzo często zdarza się, że osoby, które początkowo chcą tylko ograniczyć picie alkoholu, dzięki podjęciu terapii dochodzą do całkowitej abstynencji, bo kiedy pacjent zaczyna ograniczać picie, zaczyna dostrzegać korzyści wynikające z tego: poprawia się jego samopoczucie fizyczne, jak i psychiczne. Dlaczego ludzie łamią abstynencję podczas terapii? Najczęściej wynika to z braku motywacji do podjęcia leczenia. To nie chory chce się leczyć, a jego żona wysłała go na odwyk, grożąc rozwodem. Osoby, które nie potrafią wytrwać w abstynencji, najczęściej nie wierzą w to, że są alkoholikami, błędnie tkwiąc w przekonaniu, że mogą pić w sposób kontrolowany, czyli pić tak jak inni ludzie, którzy piją i się z nimi nic złego nie dzieje. Aby wytrwać w abstynencji, najważniejszym jest, by terapię podjąć z własnej woli. Trzeba zdać sobie sprawę z własnego upadku oraz swojej bezsilności wobec alkoholu. Pomimo że alkoholizm to choroba, która zostaje z człowiekiem do końca życia, alkoholik może pozostać trzeźwy. Kluczem do zahamowania jej dalszego rozwoju jest całkowita abstynencja. Autor artykułu:Artykuł został przygotowany przez Ośrodek Nowe Życie specjalizujący się w leczeniu alkoholizmu i innych uzależnień. Redakcja poleca:
Cele terapii uzależnień Alkoholizm zmienia całe życie nałogowca. Jest to bardzo groźna choroba, która może się skończyć nawet śmiercią. Niestety nie da się jej pokonać inaczej niż poprzez profesjonalną terapię uzależnień. Tylko ona pozwala na rozbrojenie mechanizmów leżących u źródła tego zaburzenia oraz trwałą zmianę zachowania pacjenta. Czego możemy się spodziewać po pobycie w ośrodku leczenia alkoholizmu? Jakie cele są realizowane podczas terapii? Psychoedukacja w terapii uzależnień Bardzo często mówi się o tym, że lepszy jest wróg znany niż nieznany. Trudno jest walczyć z czymś, czego nie rozumiemy i o czym nic nie wiemy. Dodatkowo warto pamiętać, że jednym z objawów alkoholizmu jest tzw. mechanizm iluzji i zaprzeczania. Sprawia on, że chory nie ma pojęcia o swoim problemie i wypiera wszystkie fakty świadczące o jego istnieniu. Nasze społeczeństwo wierzy w wiele szkodliwych mitów na temat zaburzeń psychicznych. Często myślimy, że nałogi dotykają wyłącznie osoby z marginesu społecznego lub że alkoholicy ponoszą winę za swój stan, a gdyby tylko chcieli , mogliby bez trudu rzucić swoją ulubioną używkę. Wszystkie te fałszywe przekonania oraz braki w wiedzy stanowią przeszkodę na drodze do trzeźwego życia. Właśnie dlatego tak ważną rolę podczas terapii uzależnień odgrywa psychoedukacja realizowana podczas sesji terapeutycznych lub wykładów. Podczas takich spotkań pacjenci dowiadują się tego, w jaki sposób alkohol działa na ludzki organizm. Także na czym polegają zaburzone schematy myślenia w przebiegu choroby alkoholowej oraz jaki jest związek między piciem a zachowaniem. Dzięki temu są w stanie zauważyć własne problemy i wiedzą, jak z nimi walczyć. Terapia uzależnień a relacje społeczne Jedną z kluczowych dziedzin życia, które ulegają poprawie po odbyciu terapii uzależnień, są relacje społeczne pacjenta. Alkoholizm jest chorobą, na którą cierpi nie tyle jedna osoba, co cały system rodzinny. Całe życie zaczyna kręcić się wokół nałogowca i jego zaburzeń, partner zwykle prędzej czy później zaczyna zdradzać objawy współuzależnienia. Natomiast dzieci nie mają odpowiednich warunków do prawidłowego rozwoju. W dodatku alkoholik zaniedbuje swoje obowiązki zawodowe, staje się niegodny zaufania i buduje wszystkie nowe relacje w zmienionym stanie świadomości. Jednym z celów terapii uzależnień jest więc uzdrowienie wszystkich związków w życiu chorego. Pierwszym krokiem jest poznanie samego siebie, swoich słabych i mocnych stron. Ważna jest umiejętność przyznawania się do słabości oraz proszenia innych o pomoc, zamiast zagłuszania problemów i negatywnych uczuć za pomocą alkoholu. Pacjent musi przebudować wszystkie relacje w swoim życiu, dostosowując je do nowej rzeczywistości. Wielu chorych obawia się, że jako abstynenci nie będą tak atrakcyjni towarzysko i pewni siebie jak dotychczas. Warto przeanalizować swoje dotychczasowe kontakty z innymi oraz zastanowić się, które z nich są wartościowe, a które mogą utrudnić trwanie w trzeźwości. Istotnym celem może być także zbudowanie nowych relacji z osobami, które nie piją alkoholu w sposób ryzykowny. Czy alkoholik może wrócić do picia kontrolowanego? Nie da się ukryć, że nasza kultura bardzo sprzyja regularnemu spożywaniu alkoholu. Pijemy podczas ważnych uroczystości, w czasie spotkań towarzyskich, na wakacjach, do posiłków, a także dla relaksu w zaciszu własnego domu. Wiele sytuacji niemal nie może się bez tego obyć – trudno wyobrazić sobie wesele, imprezę urodzinową czy świętowanie awansu bez choćby jednego toastu. Nic dziwnego, że tak wielu chorych reaguje lękiem na myśl o tym, że mieliby już nigdy nie sięgnąć po kieliszek. Niestety alkoholizm jest chorobą przewlekłą i nieuleczalną, co oznacza, że terapia uzależnień nie jest w stanie doprowadzić do jej całkowitej eliminacji, a jedynie do trwałej remisji. Każda ilość alkoholu stanowi ogromne niebezpieczeństwo i niweczy dotychczasowe postępy oraz sukcesy terapeutyczne. Do picia kontrolowanego mogą wrócić jedynie osoby, które znajdują się w grupie ryzyka rozwinięcia nałogu i spożywają alkohol w sposób nadmierny, ale jeszcze nie wpadły w sidła alkoholizmu. Raz utraconej kontroli nad piciem nie da się już przywrócić. Jak nie dopuścić do nawrotów? Podczas terapii uzależnień chorzy są wyposażani w rozmaite narzędzia, które pozwalają im nie tylko wytrzeźwieć, ale również wytrwać w abstynencji. Kluczowym elementem warunkującym sukces terapeutyczny jest stworzenie listy indywidualnych objawów zwiastujących ryzyko nawrotu. Należy je spisać, a następnie opracować sposoby reagowania na nie i omówić je z najbliższymi. Do najbardziej charakterystycznych i najczęściej spotykanych sygnałów ostrzegawczych należą zbytnia pewność siebie w związku z dalszym utrzymywaniem trzeźwości (lub przeciwnie, nagłe zwątpienie w swoje siły). Myśli o powrocie do normalnego picia towarzyskiego, odnowienie kontaktów z „kumplami od kieliszka”, zerwanie relacji z terapeutami i grupami wsparcia. A także zmęczenie, obniżony nastrój, drażliwość, konflikty z bliskimi, nieregularny tryb życia (brak systematyczności w odżywianiu, śnie i wypoczynku). Oraz zaprzeczanie swojemu uzależnieniu (podawanie w wątpliwość samej choroby lub przekonanie, że się ją w pełni pokonało). Prywatny ośrodek terapii uzależnień w Dziwnówku to dobre miejsce.
Tomasz Wachowiak zarządza w czterech ośrodkach. Jest magistrem resocjalizacji, certyfikowanym psychoterapeutą psychoterapii uzależnień od alkoholu i narkotyków. Porozmawiał z nami o chorobie alkoholowej i walce z tym wyniszczającym nałogiem. Czym jest alkoholizm? Jakie są objawy choroby alkoholowej? Czy alkoholizm jest chorobą genetyczną? Dlaczego terapia grupowa w zakładzie zamkniętym przynosi fantastyczne rezultaty? Czemu Dawid Janczyk musi upaść, by mógł się wyleczyć? Dlaczego byłemu zawodnikowi CSKA Moskwa nie należy obecnie pomagać? Czy alkoholikiem jest się całe życie? Dlaczego wszywki są trucizną, a nie lekarstwem? jest alkoholizm?Może pana zaskoczę, ale słowo alkoholizm już nie istnieje. Co prawda używa się go nadal w potocznym języku, ale generalnie można uznać, iż powoli staje się archaizmem. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) proponuje zastąpienie go określeniem „uzależnienie od substancji typu alkoholowego”. Słowo alkoholizm ma bardzo negatywne zabarwienie. Mianowicie często i niewłaściwie kojarzy się z pijakiem, żulem, nierobem. Generalizując alkoholizm i alkoholik zastąpiono słowami – choroba alkoholowa i osoba uzależniona od jest choroba alkoholowa? Już w samej nazwie zawiera się odpowiedź, bo mowa tutaj o chorobie, która składa się z zespołu objawów. Chorobę alkoholową określa również wiele przymiotników, przebiegła, chroniczna, cwana, nieprzewidywalna, trudna i śmiertelna, ale także demokratyczna – gdyż dotyka i dotyczy wszystkich bez względu na płeć, wiek, wykształcenie, status społeczny i materialny, światopogląd i wiele innych różniących ludzi jest chorobą XXI wieku?Uzależnienia od różnych używek na pewno są bolączką dzisiejszych czasów. Natomiast sam alkoholizm jest znany od wieków. Generalnie ludzie nie potrafią radzić sobie z otaczającym światem i sięgają po różnego rodzaju wspomagacze, które tak naprawdę prowadzą do są pierwsze objawy, których nie powinno się lekceważyć, jeśli chodzi o alkoholizm?Wyszczególniono sześć głównych objawów osiowych, których używamy, by stwierdzić albo wykluczyć uzależnienie u pacjenta. Będę używał nazw potocznych, by wszyscy dobrze zrozumieli. Jednym z takich objawów jest tzw. „upośledzenie kontroli”, które niektórzy nazywają „utratą kontroli”. Druga nazwa jest nie do końca właściwa, bo utrata kontroli polega na tym, że ktoś, kto zaczyna pić alkohol, nie potrafi się powstrzymać, by skończyć. Upośledzenie jest bardziej nieprzewidywalne, bo kontrolę raz pijący ma, a innym razem nie ma. Po prostu nie ma się kontroli nad tym, kiedy kontrola powinna wystąpić. Często jest tak, że osoba już uzależniona sięga po kieliszek albo dwa i mówi dość. Fałszywie uznaje wtedy, że jest wszystko w porządku. Innym razem jednak wypije dwa kieliszki i już nie będzie potrafiła przestać. Generalnie upośledzenie kontroli ma wiele twarzy. Na przykład uzależniony zakłada, że pójdzie na imprezę i wypije dwa piwa, a tak naprawdę wyjdzie z baru na czworaka po 12 takim razie chyba jestem uzależniony. Ale to dopiero jest jeden z sześciu objawów. W diagnozowaniu aby uznać występowanie uzależnienia, w ciągu ostatniego roku muszą wystąpić minimum trzy objawy, by określić uzależnienie od alkoholu. Jeśli wystąpią mniej niż trzy, mówimy o piciu szkodliwym lub ryzykownym [KLIK].Sama kontrola czy też jej upośledzenie jest jednak trudne do uchwycenia, bo kiedy możemy mówić o upośledzeniu? Dopiero wtedy, gdy zaczynamy rozważać kontrolę. Jeżeli, idąc do baru, zakładam, że wypiję minimalną ilość alkoholu i wtedy kończę, to już coś jest nie tak. Osoba zdrowa nie ma założeń. Idzie do baru i bywa, że nawet się upije. Oczywiście nie mówię tutaj o założeniach typu, że dziś wypiję dwa piwa, bo rano jadę do pracy. Takie plany są zdrowe, naturalne. Chodzi tylko o takie sytuacje, gdy nie musimy nic robić kolejnego dnia i nie mamy zobowiązań. Osoba uzależniona zawsze jednak robi założenia, bo wie, że przykładowo po trzecim piwie nie będzie potrafiła zahamować. U chorych osób otwiera się tzw. „ssanie” i wtedy już nie ma opcji przerażaniem czekam na pozostałe z objawów jest „kac”. Ktoś może jednak miewać kaca i nie znaczy, że jest uzależniony. Kac jest „zespołem abstynencyjnym”, czyli reakcją organizmu na odtruwanie. Tak naprawdę sam alkohol nie jest groźny dla człowieka. Gdybyśmy potrafili alkohol przyjąć i wydalić od razu, byłoby super. Alkohol w organizmie przetwarza się jednak na aldehyd octowy, czyli kwas octowy, który jest trucizną. Właśnie z nią organizm sobie nie radzi. Uzależnione osoby mają z tym większy problem niż zdrowe, dlatego często doskwiera im ból głowy, niepokój i drgawki i wiele innych objawów jest kolejny symptom?Tolerancja, a właściwie jej zmiana. Na początku w uzależnieniu rośnie tolerancja, czyli możemy wypić więcej niż inni. Efekt mocnej głowy. Wszyscy się upili, a ja mogę dalej. Wzrost tolerancji jest objawem, ale warto też wiedzieć, że po niej następuje spadek. Dwa piwa i koniec świata, a reszta pije dalej. Spadek tolerancji świadczy również o wyniszczeniu objawem fizjologicznym jest tzw. głód alkoholowy. Słowo głód jest jednak mało precyzyjne, ale nikt jeszcze nie wymyślił lepszego określenia. Głód alkoholowy ma zupełnie inne oblicza niż taki zwykły. Objawia się on w poirytowaniu, nadmiernej złości, niemożności znalezienia miejsca, zobojętnieniu, apatii, trudnościach w koncentracji, dziwacznych snach, kłopotach z pamięcią. Właściwie wszystkie odstępstwa od normy można temu przypisać. Organizm chorego człowieka kombinuje, co zrobić, żeby się napić. Osoba zdrowa czasami korzysta z okazji i pije, ale innym razem już nie pójdzie pić, bo nie ma ochoty. Chory człowiek jest tak jakby prowokowany do picia przez organizm. Jak zaspokoi głód alkoholowy, objawy przechodzą, by po pewnym czasie wymienione sygnały miały bezpośredni związek z organizmem, z fizjologią. Dwa ostatnie będą bardziej miękkie i łatwiejsze do zdiagnozowania. Osoby uzależnione charakteryzuje tzw. „tunelowe widzenie”, czyli zawężanie zainteresowań. Odkładnie wszystkiego, co ważne, i stawianie na pierwszym miejscu flaszki. Na początku wódka jest „tylko” ważna, a później już jedyna. Powoli odchodzą na dalszy plan rodzina, przyjaciele, pasje, zainteresowania, hobby. Docelowo chora osoba skupia się tylko na objaw jest oczywisty, bo chodzi w nim o aspekt zdrowotny i prawny. Jeżeli w organizmie wystąpiły jakikolwiek defekty, szkody, które mają związek ze spożywaniem alkoholu, to ten aspekt jest spełniony. Zaliczają się do tego również kontuzje, których doznaliśmy przez picie. Aspekt prawny wiąże się np. z utratą prawa jazdy, kradzieżami, rozbojami i wszelkimi sytuacjami, gdy dochodzi do łamania prawa bez względu czy zostaliśmy przyłapani na nieprawnym zachowaniu czy nie. Ważny jest fakt, że pod wpływem alkoholu ono wystąpiło. Zatem nawet jak ktoś nigdy nie utracił prawa jazdy, ale zdarza mu się jeździć na tzw. podwójnym gazie, spełnia ten u kogoś występują wszystkie objawy, a u innej osoby trzy, to rozumiem, że ich uzależnienie jest inaczej określane?Jasne. Są różne typy uzależnienia. Na początku mówiłem, że ta choroba ma wiele przymiotników, ale o jednej kwestii nie wspomniałem. Alkoholizm jest bardzo indywidualną chorobą. Ludzie inaczej cierpią, przechodzą głód i wychodzą z tego. Niektórzy bardzo szybko znajdują drogę do trzeźwości, a inni potrzebują wielu lat, by przestać jest choroba genetyczna?Ciekawy wątek, bo wielokrotnie było to badane. Stanowisko obecnie jest takie, że alkoholizm nie jest chorobą genetyczną. Obserwuje się jednak dziedziczność, czyli łatwość wpadania w uzależnienie. Jeśli kogoś ojciec był alkoholikiem, to ma dużo większe szanse też nim zostać. Odchodzimy jednak od teorii, że twój dziadek i ojciec byli alkoholikami, więc ty na pewno też nim alkoholików potrzebują terapii?Niekoniecznie. Kwestia DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików) jest bardzo indywidualna. Są osoby, u których zauważa się różne dysfunkcje. Różnego rodzaju niedostosowanie społeczne przez wychowanie się w domu, w którym rodzice nie wylewali za kołnierz. Nie jest to jednak jednoznaczne, bo wiele dzieci z takich rodzin funkcjonuje bardzo samo jak żony osób uzależnionych nie zawsze są współuzależnione. Niektóre partnerki albo partnerzy alkoholików radzą sobie doskonale w życiu. Identycznie jest z dziećmi alkoholików. Niektóre oczywiście są dysfunkcyjne i trzeba im grupy zawodowe, które są bardziej podatne na uzależnienie?Słyszy się niekiedy, że kierowcy albo robotnicy dużo piją, ale to są stereotypy. Nie ma żadnych badań, które określają tego typu zrobił sobie wyzwanie, w którym przez rok piłbym w każdy czwartek i piątek pół litra wódki, to po 12 miesiącach byłbym już uzależniony?Zależy od organizmu. Jest coś takiego jak normy picia niepowodujące ryzyka jak ktoś codziennie pije piwo przez całe dorosłe życie, to uzależniony nie jest?Zdecydowanie jest uzależniony. I to jest dużo gorsze dla organizmu niż jak raz na trzy tygodnie upije się w trupa. W takim przypadku organizm jest wiecznie truty. Człowiek jest niby podchmielony, a później już nawet tego nie czuje. Pije nie po to, by poczuć się lepiej, ale po to, żeby nie czuć się Osiatyński – osoba uzależniona i nie pijąca przez 30 ostatnich lat swojego życia – wymyślił pewien test dla alkoholika. Jeżeli przez miesiąc o określonej godzinie będzie ktoś w stanie wypić kieliszek wódki, to uzależniony nie jest. Osoba uzależniona wytrzyma może pierwsze dni, ale któregoś kolejnego już pójdzie na całość. Po prostu ta ilość tak rozdrażni, że nie będzie w stanie zatrzymać się na test. To nie są testy, których się używa. Profesor chciał tym pomysłem sprowokować środowisko do wygląda terapia dla osób uzależnionych od alkoholu?Jest cały program terapeutyczny. Wygląda on różnie w zależności od potrzeb pacjenta. Są także różne formy, bo są opcje stacjonarne, czyli takie, że pacjenci razem mieszkają. Bardzo intensywna i dobra terapia. Ja zajmuję się głównie terapią ambulatoryjną, czyli na miejscu w gabinecie. To są sesje terapii indywidualnej. Polegają na tym, że jest tylko terapeuta i pacjent. Czasami robimy terapie rodzinne, jeśli jest taka stacjonarna jest ostatnią deską ratunku?W warunkach ambulatoryjnych wychodzi się po sesji do domu i można ulec wszystkim pokusom. W ośrodku zamkniętym człowiek jest skupiony tylko na swoim problemie. Nie ma telefonu komórkowego, kontaktu ze światem zewnętrznym. To jest przede wszystkim dla osób, które nie radzą sobie ze swoją abstynencją w warunkach Janczyk twierdzi, że takie ośrodki są do dupy, bo tam wszyscy rozmawiają o wódce. Uważa, że nie wyjdzie z tego, jeśli będzie gadał o piciu z innym alkoholikami. Absolutnie się z nim nie zgadzam. Trzeba rozmawiać o problemie, by go rozwiązać. Przecież tak jest nie tylko z piciem wódki, a ze wszystkim w życiu. Jasne, takie rozmowy niektórych mogą nakręcać, ale trzeba sobie z tym radzić… Prawdopodobnie Dawid jest słaby i wrażliwy. Widać, że jeszcze mało do niego nie terapia w ośrodku zamkniętym nie jest dla niego?Pytanie, w jakich był ośrodkach, bo nie wszystkie są dobre. Prywatne kliniki nie są najlepsze, bo tam pacjenci mają jak w sanatorium. Super warunki, a terapia często jest kiepska. Nie dotyczy to wszystkich ośrodków, ale o wielu takich od pacjentów w takich ośrodkach nie działają na siebie źle?Wręcz przeciwnie. Oni motywują się w walce. Mówimy oczywiście o ludziach, którzy chcą się wyleczyć. Czasami jest osoba, która nie chce, ale tacy pacjenci są w zdecydowanej mniejszości. Terapia grupowa w ośrodku zamkniętym jest rewelacyjna, ponieważ na indywidualnej terapeuta nie zawsze jest w stanie wszystko zauważyć. Grupa działa natomiast tak jak w tym chińskim przysłowiu: Jeśli jedna osoba mówi ci, że masz ogon, to można olać takiego gościa. Jeśli mówią dwie osoby, odwróć się i sprawdź. A jeśli mówią trzy osoby, nie odwracaj się nawet, bo na pewno go która źle działa na grupę, jest wyrzucana z terapii?Wszystko zależy od terapeuty… Tak jak mówimy o Janczyku, przypomniała mi się teraz historia innego sportowca, Jerzego Górskiego. Człowiek uzależniony od heroiny, który wygrał później Ironmana. Był na terapii grupowej, która go wyleczyła. W filmie czy książce doskonale widać, jak wygląda terapia mówił w wywiadzie, że nie chcieli go raz przyjąć na terapię, bo nie minął odpowiedni czas od ostatniego leczenia. Ile w tym może być prawdy?Obecnie prowadzę cztery placówki i nie mamy takich wytycznych. Jeśli ktoś chce się leczyć i mam miejsce w ośrodku, zawsze przyjmę taką osobę. Wydaje mi się, że Dawid nie mówi prawdy, ale nie mam pewności. Generalnie jego problem jest taki, że jeszcze nie wytrzeźwiał. Jego słowa są mechanizmem obronnym. Słychać w jego głosie, że nadal chce pić. Nie można z nim rozmawiać o trzeźwości, bo on podświadomie będzie bronił picia, a co za tym idzie – szukał dowodów na to, że ma sukcesem jest, gdy człowiek przyzna się przed sobą i światem, że jest chory?Jednym z większych. Bardzo ważna rzecz, by przyznał się przede wszystkim przed przyznał się przed sobą i światem, bo napisał książkę, a mimo to twierdzi, że terapeuci są do kitu, bo gadają o może jest na głodzie. Jeśli terapeuta jest do niczego, to mowa tutaj o powątpiewaniu w terapię, czyli klasyczny objaw głodu. Jemu chce się pić. Widocznie jeszcze doznał za mało szkód. Nie osiągnął właściwego dna. Na siłę się mu nie pomoże. To nie jest jeszcze jego czas, by wytrzeźwieć. Obecnie ten człowiek nie jest gotowy na trzeźwienie. Nie wierzy, że wyjście z tego jest do niego ręki w tym momencie jest dla niego szkodliwe? Mam na myśli szukanie mu zajęcia, hobby, trzeba mu pomóc upaść, a dopiero później zająć się innymi sprawami, o których pan wspomniał. Osobę chorą czasami trzeba odciąć od wszystkiego i pozwolić jej na poniesienie wszystkich konsekwencji. Przez głaskanie i pomaganie, wzmacnia się komfort picia uzależnionego. Wszelkie propozycje pracy czy hobby będą mu szkodzić, jeśli nadal matka przyjeżdża do niego i go ogarnia. Także wyrządza mu niedźwiedzią przysługę?Oczywiście. Tak się nie postępuje. Pomóc takiej osobie możemy tylko w jeden sposób. Musimy ułatwić upadek, czyli odciąć od wszystkiego i ryzykowne i bolesne. Takie coś nazywa się twardą miłością i faktycznie jest bolesne. Kłóci się taka pomoc z uczuciami. Trzeba jednak pamiętać, że działamy dla jego dobra. Gdy alkoholik wraca i kładzie się na wycieraczce przed drzwiami, nie powinno się go ruszać. Niech tam śpi i niech zobaczą go sąsiedzi. Powinien ponosić konsekwencje swoich działań, a wtedy może wytrzeźwieje. Czy książka może mu zaszkodzić?Jeśli pieniądze nie trafią do niego, to raczej nie. Ma już gotowy bilans zysków i strat. Teraz czas na prawdziwą refleksję i zdanie ma pan na temat wszywek?Bardzo negatywne. Totalnie nie leczą. Nie są lekarstwem, ale trucizną. Terapia oparta na strachu nie jest leczeniem. Strach mija, a problem wraca. Przede wszystkim wszywki zapewniają abstynencję, a ona nie leczy. Niektórzy pacjenci pięć lat byli w więzieniu i tam nie pili. Wyszli z pudła i zaczynali pić jeszcze więcej, co oznacza, że tak długi okres abstynencji nic im nie dał. Generalnie jest tak, że wyleczony człowiek może pić, ale nie chce. Przy wszywce nie pije, bo nie może. Pacjent powiedział mi kiedyś ważne zdanie: – Nie pić jest łatwo, ale nauczyć się żyć bez picia, to jest dopiero alkoholika, który nie pije parę lat, ale często na imprezach chce polewać. Takie coś jest normalne?Zdecydowanie nie jest normalne. On karmi swoje drugie ja. Pije na sucho. Bardzo niebezpieczne. Moim zdaniem ryzykuje i może wrócić do nałogu, a teraz się do tego szykuje. Absolutnie powinien stronić od takich jest się całe życie, czy można wrócić do zdrowego picia?Środowisko jest tutaj podzielone. Na Zachodzie badania w tej sprawie trwają już 40 lat. Wyniki często są obiecujące. Moim zdaniem jest możliwe, że człowiek wróci do normalnego picia. Taki trend jest zresztą coraz bardziej modny. Odchodzi się od podejścia ortodoksyjnego, które polega na tym, że alkoholikiem jest się całe życie. Straconą kontrolę można odzyskać. Osoby uzależniają się różnie i wiele od tego zależy. Jest grupa osób, która może powrócić do picia kontrolowanego – choć przyznam szczerze, że dotyczy to zdecydowanej mniejszości osób są specjaliści, którzy powiedzą, że wygaduję herezje. Twierdzą, że raz straconej kontroli nie można już odzyskać nigdy. Przy wielu przypadkach jest to prawda, ale istnieją również pacjenci, którzy mogą wrócić do kontrolowanego picia. Sam pomogłem kilku osobom wrócić do tego stanu. To byli ludzie, którzy męczyli się w abstynencji. Byli wręcz nieszczęśliwi. Oczywiście miałem też przypadki, gdy się nie udawało. Te osoby same do mnie wracały i mówiły, że takie coś nie jest dla nich. I tak niestety jest w większości przypadków, ale nie można generalizować, bo są osoby, które mogą nie pić 20 lat, a później wrócić do normalnego rzuca się od razu czy stopniowo?Indywidualne podejście. Większość osób, które znam, rzuciło od razu. I to było często po traumie albo trudnej sytuacji. Stopniowe rzucanie alkoholu jest często oszukiwaniem siebie. Niby rzucam, a jednak dalej co się dzieje, gdy alkoholik przez przypadek zje cukierka z alkoholem? Wrażliwość na alkohol jest bardzo różna. Znam osobę, która powróciła do picia, po tym jak posmarowała ranę spirytusem salicylowym. Po prostu poczuła odór i odezwał się głód alkoholowy. Znam też człowieka, który wrócił do picia, po tym jak otwierał puszkę z napojem gazowanym. Przypomniało mu się jak otwiera się piwo. Znam też jednak osoby, które zupełnie nie reagują na takie można się napić przez przypadek. Bardzo łatwo można pomylić się na weselu i wypić drinka. W takich sytuacjach nie mówi się jednak o złamaniu abstynencji. Co prawda przyjął alkohol, ale tego nie chciał. Choć może być tak, że po takiej pomyłce trzeźwy już z tego wesela nie często łączy się z innymi nałogami?Często uzależnieni od alkoholu palą papierosy. Młodsze osoby biorą też inne używki. Nie operujemy tutaj jednak na żadnych liczbach. Czasami ludzie wychodzą z jednego uzależnienia i po czasie wpadają w drugie. Przykładowo osoba uzależniona od alkoholu przestaje pić i zostaje był pana najtrudniejszy przypadek?Miałem osoby, które przez pięć lat nie potrafiły utrzymać abstynencji. Było ciężko z sesji na sesję. Trudne są przykładowo przypadki wtedy, gdy rodzic przyprowadza dziecko, które tak naprawdę nie chce się leczyć, nie chce dać sobie pomóc. Tak samo jest z osobami, które przychodzą z nakazem sądowym. Świat zewnętrzny chce, żeby oni byli zdrowi, ale oni nie męczy pana ten zawód?Tylko fizycznie, jak mam zbyt dużo sesji pod rząd. Psychicznie w żadnym wypadku. Ten zawód mnie kręci. Generalnie mówi się, że psychoterapeuci są śmietnikiem, do którego wszystko się wrzuca. Trzeba nauczyć się z tym żyć i nie dać się zwariować. Każdy terapeuta ma na to swoje pacjenci wracają do pana?Zdarzają się takie przypadki. Czasami nie wracają ze wstydu. Alkoholizm jest chorobą nawrotów. Procentowo nie mogę jednak powiedzieć, jak to wygląda. Zależy też od skali, w której mierzymy. Daleki jestem jednak od podawania trendem jest, że wyleczeni zamieniają się w terapeutów?Dobra sprawa, ale czasami niektórzy za szybko chcą pomagać. Złapią pierwszego bakcyla trzeźwości i chcą świat zbawiać, a tak naprawdę sami nadal mają problem. Czytałem kiedyś książkę „Zerostan” Krzysztofa Jaryczewskiego z Oddziału Zamkniętego, który jak pisał był uzależniony od wszystkiego. Szybko chwycił bakcyla zbawcy świata i chciał wszystkim pomagać, a później sam popłynął znowu. Po prostu za szybko wszedł na kolejny schodek w swojej drodze do możliwość, że alkoholicy poradzą sobie sami z problemem?Ludzie sami z tego także wychodzą. Czasami jednak nie robią tego dobrze i cierpią. Potrafią nie pić przez wiele lat, ale są nieznośni dla społeczeństwa, żony, dzieci. Nie pije jednak i pewnie nigdy nie będzie, bo taki ma priorytet. Szkoda tylko, że przez to niszczy wszystko alkoholizmu w Polsce narasta czy maleje odnośnie do XX wieku?Na pewno zmienił się styl picia. Kiedyś piło się mocne trunki w zaciszu domowym. Teraz jest sporo alkoholi niskoprocentowych. Alkohol jest bardziej powszechny. Pije również coraz więcej być zakaz kupowania alkoholu po 22:00?Jestem przeciwnikiem wszelkich zakazów. Rozmawiał: BARTOSZ BURZYŃSKIObserwuj @Bartosza Burzyńskiego
Ukończenie terapii alkoholizmu to dopiero początek drogi do nowego, trzeźwego życia. Oczywiście już sama chęć zmiany swojego postępowania oraz każdy dzień bez picia to ogromne sukcesy. Należy jednak pamiętać, że nawet po wielu latach abstynencji nałogowiec wciąż musi się liczyć z ryzykiem wystąpienia nawrotu. Co można zrobić, aby go uniknąć? Czy alkoholik może wrócić do picia kontrolowanego? Alkoholizm jest chorobą przewlekłą i nieuleczalną. Oznacza to, że nawet po zakończonej sukcesem terapii nałogowiec nie może o sobie powiedzieć, że jest już całkiem zdrowy. Każdorazowe sięgnięcie po alkohol mogłoby zniweczyć postęp i niejako cofnąć alkoholika do momentu, w którym przestał pić. Osoby, które nigdy nie się nie uzależniły, są w stanie panować nad tym, kiedy i w jakich ilościach spożywają alkohol. Potrafią robić to w sposób odpowiedzialny, np. nie pić w pracy, poprzestać na jednym drinku lub nie sięgać po alkohol, kiedy zamierzają prowadzić pojazd. W przypadku alkoholików nie ma mowy o takiej kontroli, w związku z czym celem terapii jest trwała abstynencja. Czym jest nawrót alkoholowy? Wiele osób używa określenia „nawrót”, mając na myśli spożycie alkoholu przez dotychczas trzeźwego alkoholika, jednak jest to pewne uproszczenie. Zdarza się, że nawrót choroby nie kończy się zapiciem, jednak stwarza ku temu ogromne niebezpieczeństwo. Bardziej adekwatne jest więc opisanie go jako procesu, który można podzielić na kilka etapów. Przeczytaj też: Jak alkohol wpływa na organizm człowieka? Pierwszy objawia się pogorszeniem samopoczucia, niepewnością, rozdrażnieniem, lękiem, zwątpieniem w możliwość wytrwania w abstynencji i rozdrażnieniem z powodu konieczności odmawiania sobie alkoholu. Niestety wielu chorych nie zwierza się innym ze swojego stanu, nie dając sobie szansy na otrzymanie pomocy. Druga faza przynosi dalsze narastanie kryzysu i niekonstruktywne, ucieczkowe zachowania, np. izolowanie się od innych (lub przeciwnie, nadmierne skupianie się na nich), kompulsje lub zachowania o charakterze impulsywnym. Dalszy etap to poczucie klęski połączone z myśleniem życzeniowym. Chory ucieka w świat fantazji, wyobrażając sobie, że wszystko magicznie się ułoży bez jego wysiłku. W tym czasie może być poirytowany, popadać w konflikty z bliskimi, a także zacząć zaniedbywać konstruktywne nawyki, takie jak realizowanie hobby, zdrowy sen, spotkania towarzyskie czy racjonalne odżywianie. Natomiast w czwartej fazie alkoholik traci kontrolę nad własnym zachowaniem, opuszcza spotkania AA lub sesje terapeutyczne i myśli o powrocie do picia. Na tym etapie może dojść do złamania abstynencji. Sygnały zwiastujące nawrót choroby Do najbardziej typowych sygnałów ostrzegawczych zwiastujących nawrót alkoholowy należą wątpliwości dotyczące dalszej trzeźwości lub zbytnia pewność siebie w tej kwestii, powątpiewanie w to, że rzeczywiście jest się chorym, odrzucanie pomocy i wsparcia od innych, odnowienie znajomości z osobami, z którymi się piło oraz wizyty w miejscach kojarzących się ze spożywaniem alkoholu, zaniedbanie higienicznego trybu życia (nieregularny sen i posiłki, brak odpoczynku), drażliwość, obwinianie innych osób o swoje problemy, a także coraz częstsze myśli o towarzyskim i okazjonalnym piciu. Jak zapobiegać nawrotom? Choć da się wymienić typowe objawy wskazujące na ryzyko wystąpienia nawrotu, każdy chory przeżywa ten stan nieco inaczej. Warto więc stworzyć własną listę sygnałów ostrzegawczych, które w przeszłości zdarzały się najczęściej, a następnie dopisać sposoby radzenia sobie z nimi. Gotowy spis warto pokazać znajomym i rodzinie oraz poprosić ich, by reagowali, gdy zauważą któryś z punktów, a samemu czytać ją jak najczęściej, by być jak najbardziej wyczulonym na opisane na niej dolegliwości. Oprócz tego warto dbać o to, by rzeczywistość bez alkoholu była jak najbardziej satysfakcjonująca. Dbać o swoją psychikę oraz ciało, zdrowo się odżywiając, przeznaczając odpowiednio dużo czasu na wypoczynek, uprawiając aktywność fizyczną (najlepiej na świeżym powietrzu), spotykając się z życzliwymi ludźmi i znajdując nowe pasje. Dzięki wszystkim tym rzeczom życie wyda się znacznie bardziej wartościowe i ciekawsze – na tyle, że nie będzie wymagało „urozmaicenia”, jakim jest alkohol.
Nawrót nałogu nie odbywa się w jednym momencie – jest raczej procesem, a przerwanie abstynencji zawsze poprzedzone jest pewnymi sygnałami ostrzegawczymi. Aby mieć pewność, że nie wrócą do nałogowego picia alkoholu, pacjenci uczą się więc rozpoznawać te symptomy i właściwie na nie reagować. W przypadku jednych może to być zbytnia pewność siebie i niezachwiane przekonanie, że choroba jest już za nimi, a u innych – zwątpienie w sens oddziaływań terapeutycznych, opuszczanie spotkań ze specjalistą lub mityngów AA. Inne niepokojące objawy to przebywanie w miejscach, w których kiedyś piło się alkohol, odnowienie kontaktów ze znajomymi „od kieliszka”, zaniedbywanie odpoczynku i zdrowego trybu życia, obwinianie innych za swoje problemy, drażliwość, zmienność nastrojów oraz myślenie o powrocie do okazjonalnego picia. Przeczytaj również: Fazy nawrotu choroby alkoholowej
czy alkoholik może wrócić do kontrolowanego picia